Gdy pozwolisz sobie na małą refleksję i wrócisz do sytuacji, jakie miały miejsce w Twoim rodzinnym domu, to możesz opisać najczęściej powtarzające się zachowania i reakcje, których byłeś świadkiem.
To wszystko zostało głęboko zapamiętane i to najczęściej „mebluje” nasze codzienne życie.
Przekonania .
Jedne z nich były bardziej przyjazne, inne nie. Jedne aktywowały w Tobie najlepsze potencjały i sprawiały, że wszystko „samo szło” i chciało się chcieć a inne… no właśnie.
Dzisiaj dostrzegamy, jak istotne były te pierwsze wzorce, przekonania na temat siebie, życia czy ludzi. Ileż to razy oceny najbliższych czy krytyka wypowiadana w Twoim kierunku stawała się na trwałe ustalonym wzorcem-filtrem poprzez który wszystko musiało się przeciskać?
Tak wiele zależy od tego, z czym się utożsamiamy, jak na siebie wpływamy i jakie są nasze reakcje. Od tego zleży jakość życia, standardy, w które wierzymy, którym hołdujemy. Od tego zależy, co uznajemy za „możliwe” albo „niemożliwe”.
Jak jest dzisiaj?
Może to już dobry czas, by oduczyć się wielu ograniczających przekonań?
Jeśli już udało Ci się zdefiniować blokujące Twoje życie „programy” – filtry, to gratuluję. Masz możliwość zdać sobie sprawę z tego, w jaki sposób i co było degradowane oraz zaczynasz rozumieć przyczyny własnych niepowodzeń tak osobistych jak i partnerskich.
Każdy pragnie bliskości, szczęścia i zadowalających związków – to naturalna potrzeba. Jednak coraz częściej trudna do spełnienia z powodu właśnie różnych filtrów, oczekiwań i ocen.
Dlatego wiele osób szuka odpowiedzi i zmienia podejście do własnych „programów”. Wspaniale jest, gdy dwoje partnerów poszukuje wspólnie. Jednak wiem, że nie zawsze się tak dzieje.
I tu proszę o pewne zdystansowanie się , gdyż naturalne jest, ze kiedy jeden z partnerów pragnie się rozwijać, poznawać osobiste potencjały czy znajdować odpowiedzi – to następuje zmiana w całej relacji.
Wtedy może wydarzyć się wiele niespodziewanych sytuacji, które zamiast pomagać – prowadza na początku do większych zawirowań.
Dlaczego?
W takich sytuacjach może nastąpić silne zagubienie osoby nie mającej jeszcze świadomości i odczuwa ona zagrożenie dla całego związku tym, że druga strona poszukuje odpowiedzi. Samo to, że sytuacje standardowe się zmieniają (rytm, przyzwyczajenia, rozmowy…) i wychodzą poza „znane, ustalone szablony” relacyjne – prowadzi do tego, ze nagle zmieniają się stare „koordynaty” .
Osoba towarzysząca partnerowi w zmianie a sama nie będąca zainteresowana zmianą musi jakoś sobie radzić w takiej sytuacji. Jednak nie wie często, co się tak naprawdę dzieje. Najczęściej przejawia się to tak, iż pojawia się lęk. Jeśli dodatkowo nie ma dobrej komunikacji pomiędzy partnerami- to urasta on do wielkich rozmiarów i trzeba szybko działać, gdyż coś się „złego” (innego) dzieje z dotychczasowym partnerem. Wtedy następuje uczucie, że zagrożenie już nadeszło i trzeba iść z „odsieczą”.
Odsiecz w partnerstwie zazwyczaj przejawia się tak, że trzeba ową „zagubioną owieczkę” z powrotem przywrócić na łono związku, żeby wszystko wróciło do „normy”. Dawne „strategie” już nie działają i nie można kontrolować ani związku ani partnera – problem narasta.
Obserwując nieznane do tej pory zachowania partnera czy partnerki , wywołują się najczarniejsze scenariusze i uruchamiają się wszystkie niespełnione oczekiwania.
Kiedy rzeczywiście bardzo brakuje komunikacji i porozumienia – związki mogą ulegać rozpadowi albo przeżywają totalne załamanie.
Bywa tez i tak-że nadchodzi głęboka transformacja i trzeba się zgodzić , by dać sobie czas „dojrzeć” albo pozwolić zdystansować. Wtedy następuje autentyczna refleksja – dochodzi się do wniosku, jaki autentycznie jest taki związek.
Świadoma akceptacja i wsparcie dla wolności rozwoju w związkach to jeszcze rzadkość-to wyzwanie, gdyż wolność nie „pasuje” do słowa związani (związek). Jednak mam nadzieje, ze to będzie coraz bardziej ewoluować ku wolności w byciu razem z wyboru a nie z konieczności.
Jeśli jedna z osób poszukuje własnych odpowiedzi warto pamiętać, by o tym spokojnie rozmawiać – eliminować zbędne leki i pokazywać korzyść dla dwojga. Należy mieć tez na względzie i to, by nie naciskać na partnera ani nie wytykać, że nic nie rozumie. On naprawdę może nie rozumieć o co nam chodzi z tym całym rozwojem – bądźmy wyrozumiali.
Przestańmy oczekiwać, że inni zrobią dokładnie to, co my albo że to my wiemy, co oni dla własnego „dobra” powinni najlepiej zrobić. Każdy ma prawo do bycia szczęśliwym na swoim poziomie rozumienia rzeczywistości.
Pamiętajmy, że ludzie inspirują się tymi, którzy zmianę zaczynają od siebie a nie od „naprawiania” partnera.
Stań się wizytówką zmiany, jaką chcesz zobaczyć na zewnątrz.
Inspirować można własną zmianą i pozytywnymi „owocami” tej zmiany a nie pouczaniem czy ocenianiem.
Jeśli potrzebujesz indywidualnego podejścia do swoich problemów czy potrzeb – Wybierz sesję indywidualną