Wywiad z Aliną – gazeta „MANAGER MLM”.

Michał Rusek – „Manager MLM” Jak najlepiej zainwestować w siebie? Co zrobić, aby stać się pełnowartościowym liderem? W Jaki sposób przygotować się mentalnie do roli, której oczekują od nas partnerzy? Na te oraz wiele innych pytań odpowiada Alina Wajda – mistrzyni sztuki szlifowania diamentów – trener, coach, a przede wszystkim „reżyser życia”.

Dla niektórych rola trenera, coach`a jest pracą, jednak jeśli przyjrzeć się pasji oraz zaangażowaniu Aliny, jest ona powołaniem. Przy bogatym doświadczeniu i wiedzy jej pracę cechuje kreatywna nieszablonowość, gdzie jednocześnie posługuje się intuicją, sercem i umysłem.

Alina jest autorem wielu szkoleń oraz programów rozwoju, do których należy m.in. „jeszcze ciepły” niedawno opatentowany projekt „Dynamiczne Matryce Tworzenia” (DMT). Dzięki magnetycznej osobowości i pasji, jaką jest rozwój, wspiera wielu liderów MLM w osiągnięciu sukcesu, dlatego ułamek wiedzy naszego specjalnego gościa prezentujemy w specjalnym wywiadzie dla Managera MLM.

 

 

M.R. – Ukończyłaś wiele szkoleń i kursów. Co zmieniły w Twoim życiu i który wywarł na Tobie największy wpływ?

 

Alina Wajda – Każda, z uwagą spędzona godzina na takich szkoleniach i warsztatach procentuje w moim życiu do dzisiaj. Kiedy ktoś zadaje mi pytanie podobne do tego, zawsze powraca do mnie odczucie, że prawdziwe szkolenie zaczyna się po szkoleniu.

Dbam o to by rozwijać i wzmacniać u siebie otwartą architekturę umysłu i podsycać radość życia .Jestem osobą ciekawą życia i poszukującą przydatnych rozwiązań, więc gdybym miała wskazać na jakiś jeden typ, to zaczęłabym od takich warsztatów, które pozwolą rozpoznawać własne potencjały i dodatkowo wskazywać, jak wykorzystać je praktycznie w swoim życiu. Stricte takiego kursu nie ukończyłam-bo nie było ale pewnie właśnie to spowodowało, że sama robię wszystko co w mojej mocy by takie tworzyć.

 

Od lat prowadzę autorskie warsztaty, na których można aktywować indywidualne zasoby w sposób jak najbardziej spójny, by potem korzystać z tego w praktyce. Najbardziej istotne i przydatne zmiany, jakie dokonywały i wciąż dokonują się w moim życiu były związane z wiedzą o sposobach komunikowania się – o wpływie słów na obrazy, jakimi „karmimy” nasze umysły. Wiadomo przecież, że to właśnie sposób myślenia i sposób używania języka wpływa na emocje, jakie zostaną wywołane, a stan emocjonalny albo pomaga tworzyć swoją przestrzeń życiową, albo wiele niszczy. Zatem dobrze jest mieć wiedzę o tym, jakie emocje nam pomagają osiągać cele a jakie te cele wręcz niszczą i w jaki sposób je kreować w sobie oraz inspirować ich powstanie w innych.

I tu procentuje wiedza z obszarów Programowania Neurolingwistycznego , komunikacji niewerbalnej, inteligencji emocjonalnej, oraz zgłębianie archetypów i symboli Carla Gustava Junga . To, oprócz życiowego podejścia i wielkiego zrozumienia dla innych, moje ulubione „perełki”. Połączenie wielu dziedzin w jeden spójny system dostarcza mi narzędzi do rozumienia życia i procesów, jakie zachodzą w ludziach pod wpływem emocji w coraz szerszym zakresie i na rozmaitych, wzajemnie uzupełniających się, poziomach percepcji.

 

Dzięki pracy nad sobą (a kładę nacisk na praktykę, dlatego gdy tylko nadarza się ku temu sposobność – od razu wszystko testuje) poznałam liczne schematy i automatyzmy jakie nosimy od dziecka, oraz zastosowałam proces „sprzątania” tego, co zatruwało życie, blokowało działania i to, co nie moje a zostało przejęte ze struktur innych ludzi (dom, środowisko, szkoła, praca). Poznawanie, kim się jest to ewoluujący proces.

 

Pytanie – kim jest Alina – to pytanie , na które odpowiedź cały czas się transformuje. Dlatego warto mieć na względzie to, że każdy z nas jest w procesie nieustannego stawania się i wyboru kim chce być i jak pragnie na dany moment realizować najszczytniejsza z najwspanialszych wizje siebie. To daje poczucie osobistej wolności i kreowania życia w zgodzie ze swoją naturą, pasją i doświadczaniem autentyzmu życiowego. Najbardziej zafascynowały mnie metody pracy z Podświadomością , by dokonać łączenia umiejętności intelektualnych z procesami intuicyjnymi i wzbudzać stan koherencji, który powoduje przydatną w życiu synchronizację w osiąganiu realizacji osobistych zamierzeń.

 

M.R – Nazywasz siebie reżyserem życia? Czy to oznacza że sama piszesz swój scenariusz? Jaką masz radę dla czytelników, aby również byli reżyserami własnego życia?

 

A.W – Kiedy twoje życie idzie w innym kierunku niż chcesz, u jednych zaczynają się przemyślenia, pytania a u innych poddanie, rezygnacja i powolne zgadzanie się na bycie ofiarą lub cierpiętnikiem J.

Warto w takim momencie naprawdę się zatrzymać, dać sobie uwagę i dokonać pewnych „rozliczeń” ze sobą. Większość ucieka od tego, inni obwiniają resztę świata lub siebie ale tak w istocie, to jest to wspaniała sposobność by zacząć pierwszy krok do rozpoczęcia pisania własnego scenariusza życiowego. Już wiesz, czego masz dosyć i co ograniczało twoją indywidualność – masz szanse stać się reżyserem własnego życia w obrębie istniejących warunków, które są teraz wokół ciebie.

Tak tez zrobiłam ze swoim życiem – reżyseruje własny ”film” w zgodzie ze sobą i z archetypowymi procesami życia – pamiętając o tym, że wolność osobista nigdy nie oznacza natarczywości czy ataku na innych, a zawsze manifestuje świadomość odpowiedzialności i realizuje się zgodnie z jakością tolerancji wolności drugiego człowieka. Tu można jasno zaobserwować, jakimi wartościami się faktycznie kierujemy i jakie są jego „owoce”.

 

M.R – Jak stać się reżyserem własnego życia?

 

A.W – Ujęłabym to moją ulubioną triadą pytań początkowych.

1. Czy wiesz, czego naprawdę pragniesz?

2. Czego masz już dosyć ?

3. Czy jesteś na tyle odważny, by poznać siebie w pełni z tym całym „bagażem” tego, co postrzegasz jako dobre i złe?

A potem sam znajdziesz właściwy kurs, szkolenie, artykuł, blog czy literaturę, które będzie prowadzić w takim kierunku. Wystarczy mieć świadomość jak wiele zyskasz, gdy dowiesz się jaki jesteś, co umiesz, co chcesz robić, jak działasz najlepiej i wtedy możesz wziąć się za taką dziedzinę, w której wszystko lekko Ci idzie a pieniądze będą wynikiem pracowania z pasją.

 

M.R – Jakie szkolenia polecasz początkującym przedsiębiorcom w MLM?

 

A.W – Nie mam jakiegoś jednego „tytułu” na takie szkolenie ale zawsze będę podkreślać i powtarzać – zaczynaj od siebie, zawsze bądź twórcą a nigdy maszyną do odtwarzania, powielania kogoś innego. Jeśli już musisz kopiować, to chociaż sprawdź, czy ten ktoś tak żyje, jak „naucza” i czy ma to, co ci obiecuje.

Czy jest wizytówką tego, co oferuje.

Polecam najpierw , by początkujący sami siebie zapytali-czego jeszcze nie wiedzą, a byłoby przydatne w tych pierwszych krokach? I aby pytali także tych, co już doszli tam, dokąd oni sami zmierzają. Warto pamiętać, że bez znajomości sposobów komunikacji, nawiązywania relacji i kontaktów interpersonalnych – wszystko się może „wysypać” już na pierwszym zakręcie.

Każdy ma swoją osobistą Mapę oraz sposób funkcjonowania i powinien to poznać na tyle, by wiedzieć, czego aktualnie potrzebuje, by odnieść sukces. Jeśli ktoś decyduje się na start w MLM, to musi (jeśli chce odnieść sukces) porzucić myślenie, że ktoś coś za niego zrobi. Zresztą i w życiu tak jest, że to każdy sam sobie swój los szykuje-prawda? Tu jest podobnie.

 

Warto być odpowiedzialnym. Dobrze jest zacząć od poznania swoich „mocnych” i „słabych” stron-bo ta wiedza wskaże dokładnie, co jest do zrobienia na konkretnym polu i jak wyglądać może ścieżka do osobistego sukcesu. Podejście na „hurra!!!” po jakimś czasie się wypala, gdy brakuje sukcesów oraz wyników. Poczatkującym zwracam szczególną uwagę na podejście do drugiego człowieka, który ma się stać potencjalnym klientem czy współpracownikiem. Zawsze należy go szanować i traktować jako osobę, która może ( a nie musi) przyprowadzić wielu innych, gdy poczuje się z nami dobrze (i ze sobą w tym biznesie).

Co to znaczy?

Trzeba umieć budować tzw. rapport z drugą osobą – czyli prowadzić komunikację w sposób płynny, ciekawy. Taki dialog ma być zachęcający i jednocześnie dający poczucie pełnej swobody i dowolności decyzji. Jesli poczatkujący skupiony jest tylko na „ kasie” lub na wynikach, wtedy najczęściej brak jest dobrego rapportu i zazwyczaj odczuwa się dyskomfort. Bo sposób rozmowy jest naciskowy i coś jest na rzeczy, ponieważ klient odczuwa (zdarza się, że niejawną) presję i brak poczucia swobodnego decydowania a ma dziwne, podskórne wrażenie , że się nim manipuluje. Manipulacja różni się bardzo od wpływania!

Manipulacja przynosi tragiczne skutki w czasie i to mami niektórych poczatkujących, że zaczynają stosować styl „naciągania” klienta. Istotne jest pamiętać, że w takim przypadku to działanie niestety niszczy wartościowe relacje zabierając kolejnych dobrych klientów.

Opinia wyprzedza człowieka – trzeba to mieć na względzie.

Manipulacja wymusza relację „wygrany – przegrany” a wpływ polega na relacji „wygrany – wygrany”. To należy zawsze rozróżniać i tego się nauczyć na samym początku http://alinawajda.pl/szkolenia/

 

M.R – Czy istnieją metody na wzbudzenie w samym sobie przekonania o powodzeniu i nadchodzącym sukcesie, których jeszcze nie widzimy? Jak jednocześnie uniknąć sztucznego nadmuchiwania się?

 

A.W – Dobre pytanie.

Jak nie chce nam się chcieć to i metody mogą zawodzić :)

Ze schematu jakiś trener od technologii może odpowiedzieć (by sprzedać swoje szkolenie) -tak, oczywiście. Możesz wszystko!

Podeszłabym do odpowiedzi na to pytanie tak: kiedy obserwuję własne życie, to znając siebie, wiem, że jeśli w coś nie wierzę (tam głęboko w sobie) , to żadną siłą nie wzbudzę w sobie nijakiego nawet przekonania-bez względu czego by ono nie dotyczyło.

Istnieją natomiast metody pracy nad przekonaniami, które „siedzą” w nas od dzieciństwa . To najczęściej owe przekonania bardzo często blokują uzyskiwanie zaplanowanych przez nas sukcesów. Uruchamia się (ja to tak nazwałam) „program samosabotujący”, o którym świadomie nie mamy pojęcia i ten program skutecznie blokuje możliwości na to, byśmy mogli być przekonani, że sukces nadejdzie choć go jeszcze nie widzimy.

Jest i na to rada. By zaistniała możliwość wzbudzenia w samym sobie przekonania o powodzeniu i nadchodzącym sukcesie, którego jeszcze nie widzimy – potrzebne będzie zweryfikowanie indywidualnych opinii i ocen na ten konkretny temat.

Czas poznać „wdrukowane” w dzieciństwie blokady , usunąć je(dzięki metodom pracy z umysłem Podświadomym) a w te miejsca zaaplikować osobisty (obecny) system nowych przekonań, w które (po usunięciu „etykiet” i ocen innych ) w pełni wierzymy, zgadzamy się z nimi i stają się one spójne z nami. Te blokady bardzo często dotyczą opinii na temat bogactwa, zasługiwania, własnej wartości i możliwości osiągania wielkich sukcesów. Żeby dostarczyć sobie wstępnej wiedzy odnośnie własnych przekonań na temat podejścia do sukcesu czy powodzenia wystarczy zadać parę pytań typu: -co mówiono w twoim domu o ludziach sukcesu? -jak powodziło się twojej rodzinie, gdy byłeś dzieckiem? – w jaki sposób byłeś porównywany do innych? – itp

Tu następują kolejne zestawy przemyślanych pytań, które natychmiast wskażą, co jest do zrobienia i dlaczego powodzenie nie nadchodzi. A dobry trener wie, co dalej z tym zrobić, by przywrócić stan naturalnej wiary bez potrzeby „nakręcania” strun i rozdmuchiwania sztucznych balonów sukcesuJ

Można zrobić eksperyment i dać sobie na chwilą taki stan sztucznego „nadmuchania” i samemu sprawdzić , co i na jaki czas się uzyska. Będzie to wtedy informacja indywidualna, , „gdzie jest pies pogrzebany” i o co chodzi ze spójnościąJ Faktem jest, ze każdy motywuje się czym innym, ale nigdy nie wolno zapominać, że motywacja to coś zupełnie innego niż inspiracja.

 

M.R – Czy istnieją szkolenia, które pomagają w zajęciu pozycji samodzielnego przedsiębiorcy – lidera w MLM?

 

A. W – Najlepiej stworzyć takie, które będzie „garniturem” na miarę potrzeb. A czy są takie? Tworzę autorskie szkolenia i zdaja zawsze egzamin. Pewnie jakieś są ale czy będą wszystkim odpowiadać na ich potrzeby, które są przecież bardzo zindywidualizowane?

Każdy ma inny charakter, zasoby i potencjały.

Najpierw warto, by je poznał a potem decydował co i jak, w jakim tempie będzie robił, dlatego tworzę swoje szkolenia w zależności do uczestników i zawsze „szyję na miarę” potrzeb.

Jeśli zapytasz mnie, co pomoże stać się samodzielnym przedsiębiorcą lub liderem MLM – to mogę tylko przypomnieć Ci, że ma to związek z decyzją i wzięciem odpowiedzialności za siebie, za bycie konsekwentnym, za wykonywanie zaplanowanych działań.

 

Kiedy prowadziłam X-ty ALAYA-PARK zwracałam uwagę na planowanie i jego rolę w osiąganiu zamierzonych celów, i wtedy mówiłam o tym, że ZANIEDBANIE PLANOWANIA, TO PLANOWANE ZANIEDBANIE. Miałam ze sobą własne kalendarze z kilku lat, by dać sprawdzony przykład – dowód na to, że jestem tym, co uczę i moją pracą jest przypominanie o tym, co ma wartość i co się w życiu sprawdza. Mówiąc kolokwialnie: z samego gadania nie ma działania, a myślenie o robieniu nie jest robieniem .

Gdy myślę o samodzielnym przedsiębiorcy, to moją uwagę przyciąga słowo – samodzielny. On sam jest dzielny, umie działać sam, podejmuje samodzielne decyzje. Jeśli jesteś samodzielny w życiu i masz potwierdzenie w efektach podjętych decyzji-to będziesz i samodzielnym przedsiębiorcą i będziesz dzielnie działać, by osiągnąć swój sukces.. I może się też zdarzyć tak, że czegoś jeszcze do końca nie umiesz – więc masz możliwość nauczyć się tego, gdyż takie są dla ciebie dziś możliwości. Wystarczy chcieć i znać wartość inwestowania we własny rozwój. To zawsze procentuje.

 

M. R – Szkolenia i rozwój osobisty to zagadnienia niezbędne w branży MLM. Jakie to uczucie mieć tak wielki wpływ na drugiego człowieka i pomagać w odkrywaniu siebie na nowo? Czy jednocześnie nie jest to duża odpowiedzialność, którą bierzesz na własne barki?

 

A. W – Każdy z nas ma wielki wpływ na drugiego człowieka. Już jako niemowlę musiałeś nauczyć się jak wpływać na rodziców by dostawać pokarm, czy żeby zmienili ci pieluchę. Kwestia tylko tego, jak bardzo świadomie wpływasz, bo sam wpływ istnieje i każdorazowy kontakt z drugim człowiekiem to wielkie wzajemne wpływanie na siebie wielopoziomowych potencjałów myśli, emocji, działań i świadomości.

Bez wątpienia im większa świadomość, tym większa odpowiedzialność. Czy jest to duża odpowiedzialność? To jest kwestia bardzo indywidualna.

Nie jestem specjalistą we wszystkim, dlatego bywa czasami i tak, że kieruję daną osobę do tzw. „konkurencji”, kiedy rozpoznaję, że na tym etapie swojej drogi ona potrzebuje właśnie takich rozwiązań by móc zrobić kolejny krok.

Dla mnie najbardziej wzniosłym a jednocześnie pięknym odczuciem jest to, że człowiek, z jakim pracuję zaczyna zdawać sobie sprawę z tego, iż ma naprawdę o wiele więcej do zaoferowania sobie i innym niż sam uważał. Zachwyca mnie chwila, gdy uświadamia sobie zbędność poddawania się opinii innych, wydawania sądów a skupia się na tym, co sam potrafi. Gdy wie już, że może inaczej, ciekawiej i skuteczniej osiągać cele, które są z nim w pełni zgodne. Zaczyna stawać się najlepsza wersją siebie na teraz. Ma poczucie większej swobody i spokoju – to jest bezcenne w dzisiejszych czasach. Staje się „obudzony” z iluzji tego, że był „nie dość dobry”, nie taki jak mu mówili, że „powinien”. Rozumie, co to znaczy kopiować innych a co oznacza podążać za własnymi możliwościami i celami. Dzięki temu może stać się naturalnym liderem.

 

Czasami po indywidualnym coachingu wychodzi ode mnie człowiek, który wygląda jakby wznosił się nad ziemią a nie zwyczajnie szedł. Jakby pierwszy raz siebie w pełni zaakceptował i poznał. Za każdym razem jestem tym zachwycona.

Odpowiedzialność mogę brać jedynie za siebie, za jakość i poziom mojej wiedzy, jaką przekazuje drugiemu człowiekowi.

Czy można brać odpowiedzialność za to, co drugi człowiek zrobi z podaną mu w szlachetnym celu wiedzą ? To jego życie i jego konsekwencje. Ja daje to, co na dany moment staje się najbardziej przydatne, owocne i spójne z wartościami. Nie da się przeżyć życia za drugiego człowieka , tak samo warto wiedzieć, że każdy ma prawo do bycia szczęśliwym na własnym poziomie rozumienia rzeczywistości.

Zatem moje barki są w porządku, tak samo jak poczucie zrobienia porządnej „roboty” za każdym razem, gdy przychodzi mi pracować z innymi ludźmi.

 

M.R – Zbliża się okres urlopu i odpoczynku. Czy oprócz przysłowiowego „naładowania baterii” możemy wykorzystać ten czas na zainwestowanie w siebie?

 

A.W – Nie tylko możemy wykorzystać ten czas, ale z pewnością to zrobimy, albowiem zawsze inwestujemy w siebie w ten czy w inny sposób. Niektórzy inwestują w fast foody i rozwijają tuszę ( J ), inni dokonują zakupów kolejnych „ciuchów” i rozwijają poczucie bycia kimś „na topie” (albo iluzyjnie myślą, że rozwiną czy podniosą tym swoja wartość) albo jadą w odległe krainy, dla relaksu. A jeszcze inni inwestują w przemyślany sposób biorąc pod uwagę to, co mają w życiu najcenniejsze-czyli wykorzystują każda sposobność (obojętnie, gdzie aktualnie przebywają) , by poznać SIEBIE. Ot, podejście.

Wybór osobistych priorytetów i tego, co jest dla kogo najważniejsze zawsze zależy do człowieka.

Mogę tylko zachęcić do podejmowania świadomych decyzji.

 

M.R – Jesteś autorem wielu projektów szkoleniowych, wśród których najnowszym są Dynamiczne Matryce Tworzenia (DMT). Czy możesz powiedzieć jakie efekty jesteśmy w stanie uzyskać dzięki temu projektowi?

 

A. W – Tak, Dynamiczne Matryce Tworzenia to wynik kilku lat mojej intensywnej pracy nad stworzeniem uniwersalnego i spójnego narzędzia, i są już opatentowane jako narzędzie do świadomego rozwoju. Dają człowiekowi dostęp do indywidualnych rozwiązań w jego życiu i pracy oraz jak realizować najważniejsze potrzeby życiowe.

 

Praca z Matrycami otwiera dostęp do tych (często świadomie niedostępnych ) obszarów doświadczenia, które wskazują, jakie są Twoje „silne” aspekty a co należy wzmocnić, by zamierzenia miały szansę na realizację. Po uzyskaniu tej wiedzy, łatwiej wziąć sprawy w swoje ręce wiedząc, na co zwracać uwagę i w jaki sposób działać.

Pojawia się większy spokój w dążeniu do osiągnięcia zamierzeń, ponieważ istnieje już lepsze połączenie z tym, co było zbędnym lekiem i hamowało działania. Wtedy jaśniej da się określić efekty, ,jakie mogą nastąpić w skutek skonkretyzowanych działań. Dodatkowo jest możliwość znalezienia indywidulanych rozwiązań bez potrzeby kopiowania innych a przy tym też wyjść poza ograniczenia i opinie.

Kiedy poznajesz własne zasoby i pragnienia oraz wiesz, jak świadomie pracować nad swoim rozwojem stwarzasz niepowtarzalny sposób działania i osiągasz osobiste cele w wyznaczonych przez siebie obszarach życia – prawda?

Przykładowe korzyści jakie może dać praca na Dynamicznych Matrycach Tworzenia da się ująć w takich punktach:

– 1. Praca z Dynamicznym Matrycami Tworzenia uświadamia jak możesz holistycznie połączyć sposób realizacji osobistych potrzeb z uniwersalnymi procesami.

– 2. Podpowiada jak najlepiej wykorzystasz osobiste zasoby i co należy wzmocnić na drodze wyznaczonych przez Ciebie celów.

– 3. Uzmysławia Ci w pełni , że TYLKO TY jesteś odpowiedzialny za swoje decyzje i jakość Twojego życia.

– 4. Daje szanse zakończenia nieświadomego oddawania (składania w ofierze)własnego życia w ręce innych bez samodzielnego doświadczania.

– 5. Stwarza możliwość głębokiego poznania, kim jesteś naprawdę i jak wiele możesz.

– 6. Daje odejście od motywacji „na siłę” na rzecz tworzenia w zgodzie ze sobą poprzez naturalna inspirację.

– 7. Przynosi doświadczenie swobody świadomego kreowania swojego życia.

– 8. Daje zrozumienie, że nigdy nic Cię nie ograniczało oprócz własnych myśli wywołujących lęki.

– 9. Poznana wiedza wyklucza obwinianie innych bądź siebie za tzw. „niepowodzenia” w życiu.

– 10. Adidas Yeezy Boost 750 Uczy ponoszenia odpowiedzialności za własne wybory i wskazuje, w jakich obszarach trzeba dokonać wartościowych zmian.

– 11. Sprzyja nawiązywaniu bliskich i wartościowych relacji dających szczęście i spełnienie.

– 12. Zabiera samo – sabotujące programy i otwiera na bycie świadomym i obecnym w sytuacjach życiowych. http://alinawajda.pl/dynamiczne-matryce-tworzenia-2/

M.R – Jaka była najpiękniejsza chwila podczas Twojej kariery?

A.W – Najpiękniejsza chwila…. gdy drugi człowiek podczas pracy ze mną „odkrywa”, kim jest w Istocie, czego pragnie i wie jak to zrobi. I dochodzę do wniosku, że mam takie piękne chwile codziennieJ

To ten moment, kiedy doświadczam głębokiego wzruszenia i radosnego uniesienia, jakie zna każdy, kto kiedykolwiek zasiał ziarno, z którego wyrosło wyjątkowe drzewo, które po czasie troskliwej pielęgnacji obdarzyło wielu ludzi odżywczymi owocami, cieszącymi oczy swoją subtelną wielobarwnością, wypełnionymi soczystymi smakami i wspaniałymi aromatami.

Tak bym to ujęła.

 

M.R – Gdzie widzisz siebie za 5 lat i czy zdradzisz czytelnikom jakie masz plany na najbliższy czas?

 

A.W – Tak właściwie, to będzie kontynuacja tego, gdzie jestem i co robię terazJ Widzimy siebie jako część tego, co projektujemy w życiu obecnie.

Ludzie często myślą o przeszłości lub przyszłości. Przeszłość już była (już jej teraz nie ma) a przyszłości jeszcze nie ma , więc jedyny ważny moment jest TERAZ. I nic innego- w istocie nie mamy.

I żadnej nowości tu nie odkrywam a jedynie potwierdzam fakt, że właściwie nie ma przyszłości a tylko kontynuacja i następstwa tego, co robimy teraz (bo tylko to da „owoce” w czasie), to kontynuacja tego, kim Jesteśmy Teraz. Zatem moje plany za 5 lat, jak wyglądają?

Gdzie siebie widzę?

Powiem tak: widzę siebie bardziej jeszcze w tym co robię i jeszcze ciekawiej niż obecnie J Ma to związek z rozpowszechnianiem Dynamicznych Matryc Tworzenia i przetłumaczeniem ich na inne języki-by każdy mógł korzystać, bez w względu na położenie geograficzne i sposób myślenia.

Wszyscy pragną szczęścia-to naturalne a Matryce zbliżają do osiągnięcia istotnych odpowiedzi w życiu. I kolejny krok – to książka. Jest już na ukończeniu i czeka na właściwy moment, by zaistniała. Jej tytuł, to „ Twoja odpowiedź” i cała napisana z ludźmi i dla ludzi, by znajdowali własne odpowiedzi w drodze do spełnienia osobistych pragnień w zgodzie ze sobą i w sposób spójny .

 

M.R – Jakie wyznajesz własne motto życiowe?

 

A.W – Od dziecka „grało” mi w duszy (zupełnie nie wiem skąd? ) – takie zdanie : „Świat jest piękny a ludzie są dobrzy”. Potem przyszło tzw. dorosłe życie i lekko mi się ta sentencja „wygięła”, bo poznawałam różnych ludzi i przeżyłam wiele – tak bym to nazwała – ale w efekcie nadal dzisiaj wiem, ze każdy człowiek ma dobre intencje i pragnie być szczęśliwym na sposób, najlepszy jaki zna.

Przyglądam się życiu, ludziom i sobie samej – czując, że -„Zawsze zależało mi na prawdziwym doświadczeniu, na tym, by poczuć coś do końca, zobaczyć, co życie ma w środku.” – tak, jak napisał Ole Nydahl . Czy żyje w zgodzie z moim mottem?

No, to już pytanie do tych, co mnie znają na co dzień i tych, którzy korzystali z moich szkoleń, warsztatów i indywidualnej pracy ze mną. To ludzie, którzy wiedzą, że żyje tym, czego uczę i jestem wizytówka tego, co robię. Dla mnie osobiście wartością są „owoce”, po których można człowieka poznać a nie tylko słowa, które się wypowiada. I lubię też podejście jakie Johann Wolfgang Goethe ukazał- „ Sama wiedza nie wystarczy, trzeba jeszcze umieć ją stosować.” – jestem zwolennikiem życia i doświadczania każdej informacji, jaka do mnie dotrze, by wiedzieć, czy jest częścią mnie, czy nie.

Polecam wszystkim żyć życiem, pamiętając o doświadczaniu go w sposób jak najbardziej pełny a nie jedynie intelektualizując je z pozycji opinii o nim samym.

 

M.R – Dziękuje Ci Alina za ten za wywiad.

 

TO CIEKAWE I FASCYNUJĄCE, ŻE SPOTYKAMY SIĘ W DNIU MOICH URODZIN.