Wspieram zamiast ograniczać

Prawdziwe partnerstwo ma nic wspólnego z braniem odpowiedzialności za drugiego człowieka. Nie ma nic wspólnego z „matkowaniem” czy ograniczaniem doświadczeń partnera. I czy jesteś kobietą czy mężczyzną i tworzysz związki, masz relacje, to pamiętaj o tym, aby nie wchodzić drugiemu w paradę.

Jeżeli szanujesz swego partnera będziesz dobrze wiedzieć, o czym mówię.
Gdy on sam poprosi Cię o pomoc, o Twoje zdanie czy o wsparcie – bądź przy nim, opowiedz, podpowiedz. Nie wybieraj za niego, nie pomijaj jego potrzeb czy próśb. W momencie, gdy cały czas bierzesz za swego partnera odpowiedzialność, to mam dla Ciebie garść informacji do przemyślenia. Napisze tutaj kilka pytań, które pomogą Ci coś dostrzec. Zatem przeanalizuj sytuacje, w których to robisz( lub robiłeś/aś) i odpowiedz sobie na te pytania:

  1. W jakich sytuacjach muszę „matkować”?
  2. Z jakiego powodu to robię?
  3. Skąd wiem, że „muszę” przejąć odpowiedzialność?
  4. Co chcę poprzez to uzyskać?
  5. Czym to dla mnie jest?
  6. Dlaczego nie pozwalam partnerowi na jego decyzje?
  7. Jak ja się czuję z tym, że biorę za niego odpowiedzialność?
  8. Jak on się z tym czuje?
  9. Jak on się zachowuje?
  10. Co z tego wynika dla naszego związku?
  11. Czy to buduje nasz związek czy pogarsza relacje?
  12. Jaki w istocie efekt przynosi to matkowanie?

Kiedy jesteś w bliskich relacjach pamiętaj, że gdy będziesz chcieć przejąć na siebie odpowiedzialność i emocje partnera, to w tym samym momencie odbierzesz mu siłę do działania. Zachwiejesz energią i zniszczysz wymianę.
Takie „branie na siebie” pokazuje, że traktujesz partnera jak małe dziecko, które sobie nie poradzi. „Odbieranie” mu odpowiedzialności powoduje tylko jeszcze większe komplikacje w całym związku, ponieważ partner nie może użyć swej siły na to, aby stanąć na wysokości zadania i dokonać zmiany. Czuje się niepotrzebny, nieważny i ma wrażenie, że jest „kastrowany” z dorosłości a wrzucany w rolę nieporadnego dziecka. I nawet jeśli chcesz mu ulżyć i zmniejszyć „ciężar” wymagań, przed którym staje – to zabierasz mu szansę na jego własną naukę, na wyciągnięcie wniosków, które go wzmocnią. Wtedy to wyzwanie, przed jakim stanął i odpowiedzialność, jaka z tego płynęła uległo rozmyciu. I tu zamiast transformacji pojawia się u niego rezygnacja i niskie poczucie wartości (negatywna samoocena).

Dobrze wiemy, że czasami trzeba sięgnąć dna po to, aby się od niego odbić. I przynajmniej raz w życiu sami zetknęliśmy się z taką sytuacją osobiście i żyjemy. Zatem gdy pojawia się problem, to potrzebujemy wniknąć w siebie, aby przetransformować to co ciężkie, a potem ruszyć do działania. Uczymy się siebie, poznajemy granice i możliwości. Wyciągamy wnioski. Więc nie ma co „matkować” w sytuacjach, gdy ten drugi ma swoje wyzwania i może z nich wyciągać wnioski na przyszłość. Nie zabierajmy mu tego doświadczenia.

Mam nadzieje, że odpowiedzi, jakie napisałeś/aś na postawione wyżej pytania pozwolą Ci więcej zrozumieć i uświadomią powody dla których przejmujesz odpowiedzialność. A tym samym dasz sobie szansę przeanalizować swoje zachowania wobec partnera i zmienić coś na lepsze w waszym związku.

Najlepiej jest nauczyć się wzajemnie siebie wspierać, zaufać i nie poprawiać, nie pouczać, czy decydować i robić za drugiego.
Obserwuj i zawierz swemu partnerowi, że będzie wiedział, co zrobić. Daj mu nawet popełnić błąd i nie „ciosaj kołków” na głowie. Niech ma szansę się nauczyć na swoich błędach. Niech buduje poczucie własnej wartości. A wtedy będzie więcej umiał, będzie wiedział, co i jak zrobić. I, o dziwo, on naprawdę będzie to wszystko wiedział i dokona najlepszego wyboru wprowadzając swe decyzje w czyn :)
Koniec matkowania a czas na współpracę i na wzajemne wsparcie!

Jeśli potrzebujesz bardziej zgłębić temat swoich związków i chcesz nad tym pracować – zapraszam na sesje indywidualne.