Czy masz odwagę być sobą?

 

 

Lubie to powiedzenie : „Bądź sobą, bo wszyscy inni są już zajęci.”

Jak to się ma jednak do naszej codzienności, kiedy tresowani, wychowywani, przestraszeni, gdy mamy wystąpić publicznie… boimy się w pełni sobą być? Skąd ta potrzeba bycia kimś innym?

Czy nie wystarczy po prostu być takim, jakim się jest?

A skąd! Przecież zaraz nas ocenią albo sami zaczniemy się porównywać. Przy takiej postawie nigdy nie mamy szansy siebie docenić. Ciągle nie czujemy się wystarczająco dobrzy.

Jak to się zaczęło?

O! Łatwo to „odkopać”, gdyż  już od dzieciństwa nasi rodzice (w procesie „warunkowania”- wychowania) dawali sygnały, że wyrażane  przez nas  emocje i zgodne z tym reakcje nie są (według nich) dobrze widziane, akceptowane – czyli nie są  „odpowiednie”. Więc dziecko musiało cały czas mieć na względzie opinie innych i nauczyć się dopasowywać do oczekiwań mamusi czy tatusia. Stawało się kimś, kogo się akceptowało za bycie „nie sobą” zamiast stawać się człowiekiem wyrażającym swe prawdziwe emocje.

Jeśli mały 3 latek upadł na kolano, to płacze, bo go boli– tak? Tak.

Mama czy tata – to osoby ok 30 lat lub więcej ( w dzisiejszej dobie matki później rodzą niż lata temu) – i według nich  otarcie naskórka wcale by ich nie doprowadzało do płaczu – tak? Tak. Zatem według swojej miary „sztorcują” malucha, że nie ma powodu, by on wyrażał to, co czuje! Tak jest w ogromnej liczbie przypadków dotyczących porównywania doznań emocjonalnych i ocen emocji rodzic – dziecko.

A tak się zaczyna…

– czemu płaczesz? Przecież nic się nie stało!

– nie zachowuj się tak!

– nie rób tak, bo mamusi będzie przykro.

– co się tak patrzysz!?

– i wiele, wiele innych stwierdzeń – nakazów.

Nagminne jest też straszenie dzieci, gdy rodzic nie ma innej alternatywy a już zupełny brak  wiedzy  dotyczącej wychowania dziecka:

– bądź grzeczny, bo cię pan zabierze (Baba Jaga, albo pan policjant…)

– itd., itp.

Znane jest też odsyłanie dziecka i wrzucanie je w rozterki  czy niepewności w stylu:

– idź, zapytaj się taty (mamy).

– nie mam teraz czasu.

– nie zawracaj mi głowy bzdurami (według kogo są to bzdury?)

– nie garb się ( :) )

 Śmieszne to czy tragiczne w skutkach w dorosłym życiu?

Stąd może brać swój początek niepewność  w  przejawianiu własnej osobowości, gdyż istnieje rozdzwięk (konflikt wewnętrzny) między własnymi wartościami i odczuciami a  uwarunkowanymi oczekiwaniami akceptacji i przyzwolenia ze strony rodziny (potem szkoły, pracy, partnera…).

Proces jest tak potężny, że czasem osoby starsze – nawet jeśli rodzice już dawno nie żyją – czują się ciągle oceniane, mają  lęk przed tym, co by powiedzieli rodzice, gdyby żyli.

To bardzo toksyczne życie.

I jak tu być sobą, gdy my siebie nawet nie poznaliśmy???

W taki sposób robi się miejsce na  maski i sztuczne role, jakimi „meblujemy” własne życie zamiast wyrażać siebie.

Z drugiej strony, jeśli przez wiele, wiele lat udajemy kogoś innego, lub nie wiemy, kim jesteśmy i nie dajemy sobie możliwości na reakcje w zgodzie z tym, co czujemy ani nie wyrażamy tego, co nas rani – to zdjęcie takiej maski (kilku masek) może spowodować “trzęsienie ziemi” w najbliższym środowisku. To też warto mieć na względzie i stopniowo wprowadzać w życie takie zmiany postawy.

Uważając, że jesteś  nie dość „dobry”, mało wartościowy, by z ufnością wyrażać siebie – pozwalasz innym, by kierowali Twoim życiem. Ciebie nie ma.

byc soba

Teraz mam dla Ciebie prezent: zastanów się i napisz Twoje odpowiedzi na poniższe pytania a znajdziesz coś pięknego w sobie i może wtedy bardziej zechcesz się wyrazić bez względu na to, co powiedzą inni!

Co cenisz w sobie najbardziej?

 

Z czego jesteś dumny w swoim życiu?

 

Czego inni mogliby się od Ciebie nauczyć?

 

Wiem, że jesteś niepowtarzalny i niepowtarzalna – teraz Ty się o tym przekonaj i zacznij siebie lubić!

 

Powodzenia!

Jeśli potrzebujesz indywidualnego podejścia do swoich problemów czy potrzeb  – Wybierz sesję indywidualną

http://alinawajda.pl/kontakt-2