Z pewnością zdarzało się Wam ( i pewnie zdarza), że przechodzicie w życiu trudne „lekcje” i „progi”. Dzisiaj mamy takie czasy, że wiele osób czuje się zagubionych, zrezygnowanych czy szukających wskazówek i pocieszenia. Takie chwile pojawiają się w momencie, gdy nasza Dusza chce się z nami skomunikować i przekazać informacje. Sposobów na to ma setki, ale my nie zawsze jesteśmy w stanie być na tyle uważnymi, by te znaki „odczytywać”.
Wystarczy jednak trochę wyciszenia, uważności, by dostrzegać te znaki. Życie „mówi” do nas cały czas.
Opowiem Wam moją autentyczną przygodę, jedną z wielu, które spotykały mnie na ścieżce mojego życia….
Ostatnia przydarzyła mi się 5 maja…
Mija prawie rok od śmierci mojej mamy a ostatnie dni były mnie bardzo trudne emocjonalnie. Wiele się zmieniło w moim życiu a i obecny czas jest czasem wielkich globalnych wyzwań.
Pojechałam w moje „tajemne miejsce” nad Zalewem Zegrzyńskim.
Uciekam tam od codziennego zgiełku, czyszczę umysł po pracy z ludźmi i jestem tylko ja i przyroda. Moje 4 ŻYWIOŁY…
Tego dnia lekko kropił deszczyk. Wysiadałam z samochodu i ruszyłam powoli moją tajemną drogą. Podeszłam do brzegu zalewu i weszłam na malutki pomost patrząc na tafle wody…. i wtedy poczułam jak zalał mnie potężny smutek, ból i łzy same zaczęły lecieć, jak fontanna…. To było rozdzierające uczucie samotności.
Wręcz nieopisane.
Stałam tak dłuższa chwilę… W mojej głowie pojawiła się myśl, że potrzebuję ZNAKU, że nie jestem tak całkiem sama w tym wszystkim, że wszystko ma sens, a to tylko umysł robi mi te „tragedie” w myślach i moje ciało reaguje smutkiem i samotnością. I tak zaryczana schodzę z pomostu i wracam na moją dróżkę ponownie mając w sercu nadzieje, że dostanę ten ZNAK.
Zrobiłam zaledwie kilka kroków i słyszę w głowie: -„Patrz pod nogi”- spojrzałam pod nogi i… rozpłakałam się na głos … u moich stop leżał świeżutki zielony liść – ale tak zwinięty, że ułożył się w kształcie … SERCA To było wprost nie do uwierzenia A jednak to był fakt.
Zatrzymałam się na chwile. Ochłonęłam. I poczułam ciepło w sercu. Ruszyłam dalej a moja głowa znowu się odzywa – „Eee tam, to był jakiś przypadek, a ty już piejesz z zachwytu, że dostałaś znak”. Ego nie odpuszczało, żeby podważyć to, co poczułam. W pewnym sensie poddałam się temu głosowi ale powiedziałam sobie w myślach – „Ok, może to był przypadek. Jednak ja życzę sobie kolejny znak, którego już nikt nie podważy!”
I idę dalej…
Przy tej mojej dróżce od lat mijałam dziwną zieloną furtkę, która zawsze była zamknięta i spięta na sztorc rowerową klamrą dopinaną na klucz. Jakoś mnie do niej dziwnie ciągnęło i podeszłam do niej bliżej i … widzę, że klamra jest otwarta
Popycham furtkę, żeby sprawdzić i… TAK, JEST OTWARTA
Przychodzę w to miejsce od 2014 roku i zawsze ta furtka była nieruchomo zamknięta, a teraz mogę tam wejść
Uchylam furtkę – ona skrzypi i echo poniosło ten dźwięk daleko nad wodą. Ja jednak chodzę w ten wąski pas ziemi pomiędzy ogrodzeniami i idę w górę po zniszczonych upływem czasu drewnianych schodach… Taka zdyszana, krok po kroku – wspinam się. Nie wiem, co będzie na samej górze. Nigdy tam nie byłam…
Dotarłam.
I w oddali widzę, jakby ukryty w otoczeniu soczystej zieleni domek. Jest z drewna i kamienia – jak z bajki. Nie podchodzę bliżej, bo widzę w oknie rodzinę siedząca przy stole. Pomyślałam, że nie chce zakłócać im tej chwili swoim przybyciem. Wycofuje się i wracam do mojej dróżki.
Schodzę ostrożnie na dół – docieram do furtki i wracam do auta.
Długo siedziałam w aucie, zanim wróciłam do Warszawy…
Nigdy tego nie zapomnę
Nie bójcie się pytać o znaki i uczcie się je „odczytywać”.
Świat, Życie, Bóg, Aniołowie czy Twoja Wyższa Jaźń szuka kontaktu, by przekazać nam wiadomość.
Znaki są wszędzie. W słowach piosenki usłyszanej „przypadkiem”. W treści, która akurat Ci się wyświetli na telefonie, czy na FB. W podwójnej godzinie, podwójnych/potrójnych liczbach, które zauważysz…
Bądź obecny i nie pozwalaj, by chaos i lęk odbierał Ci wewnętrzną harmonię.
Dbaj o wysokie wibracje. Bądź czujny i pełen zaufania, że nigdy nie jesteś sam.
Jestem tutaj dla tych, którzy potrzebują mojego wsparcia, wiedzy i doświadczenia -kliknij – http://alinawajda.pl/coaching/