„Każda podróż otwiera bramy samopoznania.
Budzi i stwarza możliwość wyjścia poza codzienne schematy.
Tam szukaj odpowiedzi.
Podróże, to Obudzacze , budziki, budzące sytuacje.
Wykorzystaj je.
Obudzić się ze „snu”.
Jesteś obudzony czy przysypiasz żyjąc na co dzień?
Zadałam sobie kiedyś pytanie- Co ja wiem o sobie? Co to znaczy być sobą? Jak to jest sobą być naprawdę? Co to jest „sobą”? Czy ja jestem sobą czy jedynie opiniami na mój temat? Skąd właściwie pochodzą te opinie? Są moje?
A może je wcale nie chce być sobą?
Jak to jest być mną?
Jak mam to zaobserwować?
Skąd się tego mam dowiedzieć?
Ktoś mi podpowie?
Czy ktoś – oprócz mnie – może to w ogóle wiedzieć?
Czy ja to wiem?
Zastanawiałam się i pojawiały się w mojej głowie odpowiedzi. Zmieniały się, przeobrażały, by za chwilę znowu ewoluować aż w końcu pozostawiły mnie na rozdrożu.
Jak to na rozdrożu? –możesz zapytać.
Kiedy pojawiała się pierwsza –automatyczna odpowiedź – zostawała wessana przez jakiś tańczący wir powietrza , kręciła się jak w szalonym pędzie, by za chwilę przemienić się w trąbę powietrzną wirującą milionami znaków zapytania!
Jak naprawdę brzmi odpowiedź? A skąd wiesz, że akurat tak?-pytałam siebie jednocześnie.
Rodziły się kolejne i kolejne i kolejne pytania:
Czego w życiu pragnę?
Po co tu jestem?
Czym jest szczęście?
Czy jestem szczęśliwa?
Co to w ogóle jest dla mnie szczęście?
Nie miałam pojęcia ku czemu to zmierzało i choć czułam, że się nie da tego od razu zrobić – wchodziłam w coraz to głębsze obszary.
I tak oto odważyłam się wejść do tej „króliczej nory”. Może już czas – pomyślałam- by dać się temu wszystkiemu wydostać na powierzchnię.
W końcu kiedy jak nie teraz?
„Dopóki nie uczynisz nieświadomego świadomym, będzie ono kierowało Twoim życiem, a Ty będziesz nazywał to przeznaczeniem.”
Carl Gustav Jung
Nie wiedziałam jak szerokie kręgi zatoczy cała ta „wyprawa” od momentu, gdy pierwsze pytanie wydostało się świadomie na powierzchnię. Ruszyłam jej śladem (jak indiański tropiciel z książki „Tańczący z wilkami”), by dotrzeć do innych pokładów, programów, etykiet – jakimi wypełniony był mój umysł od lat.
Gdy pomyślałam o całym swoim życiu ( a pół wieku już za mną ), to wiedziałam, że to „ostatni dzwonek”, by odważnie zadać sobie kilka życiowo istotnych pytań i w pełni na nie odpowiedzieć. Uzyskać dostęp.
Więc co chodzi?
Zaraz, zaraz. Spokojnie, po kolei, niech jakiś porządek nastąpi.
Mój umysł pracował na najwyższych obrotach i nie mogłam zatrzymać tej lawiny wydostających się odpowiedzi , którym to jednocześnie zaprzeczałam w locie, gdy tylko je wypowiadałam.
Dlaczego?
Ponieważ wydały się miałkie, jakieś stereotypowe, jakby z „dolnej szuflady” możliwości potraktowania tematu. Zrozumiałam, że w moich odpowiedziach używam schematów, szablonów a nie wyjawia się to , co naprawdę sama uważam, co czuje w głębi siebie.
To chyba nie ja odpowiadam na te pytania a jakiś schemat wyrzuca z siebie –jak program komputerowy – dane na mój temat. Zastanowiło mnie to głęboko i odkryłam, że coś tu nie pasuje.
Brian Tracy powiedział, że „Twój los zależy od twoich nawyków”, więc chyba nawykowe odpowiedzi , nawykowe myślenie mogą wpływać na jakość życia – czyż nie?
Zatem czas najwyższy odrzucić owe schematyczne odpowiadanie, jakby powtarzanie tego, co zawsze w domu słyszałam i znaleźć własne odpowiedzi.
No właśnie. Gdy tylko w pełni zdałam sobie sprawę z tego, że odpowiadam z automatu-jak wyuczona zabawka klepiąca banały, które wdrukował jej nie za bardzo rozgarnięty „producent” –natychmiast pojawił się znak STOP.
Chwila! Krzyknęłam do swojego mózgu (czy cholera wie do czego, co bez przerwy nadawało w mojej głowie), chwila ale o co chodzi?—zapytałam kolejny raz, tylko nie wiem kogo…
I nagle… zapanowała cisza.
A potem się zaczęło…”
Alina Wajda
-fragment mojej książki –
Jeśli potrzebujesz indywidualnego podejścia do swoich problemów czy potrzeb – Wybierz sesję indywidualną