Gdyby Święta były czasem autentycznego spokoju i refleksji, to odczuwaliśmy wyciszenie. Często jednak gonimy, kupujemy w ostatniej chwili, rozbiegani staramy się ogarnąć wszystko. Szczególnie kobiety mają tak dużo na głowie, że trudno to opisać. (Nie wykluczam, że panowie też bardzo się angażują).
Kiedy wreszcie siadasz przy stole z bliskimi to czujesz się wymęczony i masz ochotę już tylko zjeść wigilijną strawę, na szybko życzenia złożyć, prezenty dzieciom otworzyć (sobie też – o ile trafione). I tyle.
Potem jakieś rozmowy, telewizor itd.
Mam nadzieję, że Twoje Święta są inne.
Pełne celebracji, ciepłych rozmów, wsparcia i miłości. Cierpliwość sączy się nawet wtedy, gdy przy stole różni krewni i rożne nastroje a dzieci bardzo się kręcą, szaleją pochłonięte prezentami. W tym wszystkim masz czas na własne refleksje, bo właśnie mija rok od poprzednich Świąt.
Gdzie jesteś dzisiaj?
Kim się stałeś?
Jak wiele dobrego uczyniłeś sobie i innym?
Patrzysz na rodzinę, przyjaciół i dostrzegasz, że każdy ma swoją ścieżkę – trudno je porównywać – można się jedynie inspirować lub nie powtarzać cudzych błędów.
W te Święta zanurz się we własne dokonania i doceń człowieka, którym się właśnie stałeś. Pokochaj te swoje „niedoskonałości” i nie osądzaj zbyt surowo siebie i innych. Otwórz się na bycie dobrym a nie tylko perfekcyjnym. Perfekcja to iluzja. Potrafi wykończyć największego kreatora.
Daj sobie i bliskim prawo do bycia sobą bez obawy, że to nie będzie właściwe czy wygodne. Poznawanie siebie zaczyna się od odstawienia osądów. Ufaj, że każdy wie, co dla niego dobre i reaguj tylko wtedy, gdy czujesz własne zagrożenie. Bądź świadomy przemian i pamiętaj, że każdy człowiek ma dobre intencje.
Pozwól narodzić się swoim największym pasjom i odważ się je realizować.
Poczujesz wtedy prawdziwą wolność nie tylko w te Święta!
Przestań nosić w sobie też te ciagle nierozwiązane sprawy. Przyjrzyj się im dzisiaj. Zrób krok. Nie naciskaj zbytnio na siebie, daj im dojrzeć – bo jak mawia Bert Hellinger: „Problemy rozwiązuje się wtedy, kiedy dochodzą do ostatecznej granicy. Kiedy kryzys osiąga apogeum, daje się szybko rozwiązać. W szczytowym punkcie jest to bardzo łatwe.
Nawet, jeśli zna się właściwą decyzję, siły do jej wykonania muszą się dopiero zebrać”.
Zbieraj zatem siły i pozwól na rozwiązania tuż po Nowym Roku.
Będziesz z pewnością gotowy!
Twój czas już nadszedł.
Wszystko będzie dobrze.