Jak sobie nie przeszkadzać

Czerpanie radości z każdej chwili, jedna po drugiej, nie jest wcale takim trudnym zadaniem.

Widać, że nie dla większości.
Bo zamiast wdzięczności – częściej słyszy się zrzędzenie.

Tak, bliższe jest narzekanie i ocenianie zamiast dostrzeganie tego, co już osiągnęliśmy, gdzie jesteśmy.

Co sprawia, że nie pamiętamy o tym? Co jest tego powodem?
Może wrzuciliśmy się w schemat, może nam się nie chce, albo totalnie nie wiemy, jak to się robi.
Dlatego mamy blade pojęcie o tym, jak zabrać się za czerpanie radości, by samemu sobie nie „przeszkadzać”.

W takim razie – jeśli pragniemy radości, to dlaczego sobie sami przeszkadzamy?
Z jakiego powodu?
O co naprawdę chodzi, że wolimy dostrzegać braki zamiast tego, co może nas radować?

Jeśli powiemy, że każdy podąża za korzyścią, to jaką musi widzieć korzyść w narzekaniu, krytykanctwie czy sabotowaniu własnej radości?
Większą niż czerpanie radości.

Czy to nie zakrawa na jakiś żart?
Albo na absurd?

Jak można sobie przeszkadzać, jak można sabotować własne poczucie szczęścia?

A MOŻNA!
Widać, że można.

Znacie kogoś, kto tak robi?
Jak myślicie – po co?

Jeżeli narzekasz – to po co Ci to?
Jaką masz z tego korzyść?

Narzekanie jeszcze nigdy nie sprawiło, że na lepsze coś się nam samo zmieniło!
To właśnie koniec narzekania uruchamia działania!

Dlatego po cichu zapytaj i siebie (jeśli coś dostrzegłeś teraz)
– co powoduje, że wybierasz narzekać zamiast dostrzegać dobre strony swego życia i działać?

Szukaj, bo inaczej nie wyjdziesz z zaklętego kręgu niepowodzeń i niezadowolenia. Samo się nie zrobi bez Ciebie.

Jaki chcesz aby wyglądało Twoje życie?
Czego pragniesz naprawdę?
I po co Ci to?

Kiedy odpowiesz sobie na te pytania – zatrzymaj się na chwilę i pomyśl, czy czasem sam sobie w tym nie „przeszkadzasz?
I po prostu przestań to robić!

SPRAWDŹ,